wtorek, 4 czerwca 2013

Rozdział 1.

-Dzieci, dzieci! Siadać!- moja nauczycielka wychowania społecznego krzyknęła. Tak, krzyknęła, jestem pewna, że słyszałam chomiki z głośniejszym głosem niż ona.
-Dzisiaj jest specjalny dzień- uśmiechnęła się- Do naszej klasy dołączy nowy uczeń!
Jęknęłam do siebie. Znakomicie! Akurat to, czego nam potrzeba to nowy uczeń. Założę się, że będzie to nowa dziewczyna, która wpadnie w pułapkę jaką jest Layla Gordon. Mamy za sobą długą historię.
Od kiedy zaczęłam chodzić do szkoły, zawsze miałam powodzenie u płci przeciwnej. W wieku 4 lat zaprzyjaźniłam się z chłopakiem o nazwisku Justin Bieber.

Chodziliśmy do tej samej klasy. Justin zawsze był moim partnerem w malowaniu palcami, ale zawsze nasze malowanie kończyło się tym, że byliśmy dwójką najbrudniejszych osób. Dzieliliśmy się przekąskami, śniadaniem czy soczkami z kartoników. Bawiliśmy się w superbohaterów aż zrobiło się ciemno, a potem szliśmy do mojego domu i budowaliśmy forty z poduszek. To on mnie bronił kiedy Layla jak zwykle była dla mnie suką. W zasadzie był tam dla mnie tak długo jak tylko pamiętam. Byliśmy razem jak brat i siostra.

Cóż, to stało się 3 lata temu... Justin od zawsze doskonale śpiewał, ale jego talent został zauważony dopiero kiedy swoje covery dodał na You Tube. Podpisał kontrakt z wytwórnią Ushera.
Pamiętam, że byłam wtedy na wakacjach w Europie. Nie mogłam się doczekać aż spotkam się z Justinem i dowiem się wszystkiego. Ale kiedy wróciłam do domu, jego już nie było. Wyjechał. Wyjechał do Atlanty bez pożegnania. Byłam zdruzgotana. Przyjaźniliśmy się od 10 lat, a on tak po prostu bez pożegnania opuścił mnie . Nie powiedział gdzie będzie mieszkał, jaki będzie numer jego domu. Nic.
Oczywiście, widzę go teraz w telewizji, w gazetach, na Twitterze... i to wszystko. Tęskniłam za nim....

Ach, wspominałam, że Justin wyjechał tydzień przed rozpoczęciem roku szkolnego? Layla używa teraz tego faktu przeciwko mnie. Przez nią zostałam nazwana "dziwako-samotnikiem", zanim jeszcze postawiłam nogę w tej szkole.
Zawsze nienawidziła tego jak różniłam się od innych. Podejrzewam, że to dlatego, bo zamiast szpilek wolę zwykłe Converse'y, swetry od nisko wyciętych topów, przez które widać sutki i nie zdecydowałam się być jak każdy inny, blond-stereotyp. Chyba dlatego spędziłam samotnie te lata liceum, które do tej pory spędziłam. Świetnie, prawda? Ale wróćmy do rzeczywistości.

Zgarbiłam się na siedzeniu. Naprawdę, nie potrzeba kolejnej osoby do przyłączenia się do załogi Layli. I tak już czerpie wystarczająco dużo przyjemności z dręczenia mnie. Z miłą chęcią bym ją uderzyła, gdyby nie fakt, że Layla bierze lekcje boksu odkąd ma 6 lat.
W tym momencie zauważyłam coś, co sprawiło, że moje serce zamarło. Jedynym pustym miejscem w całej klasie było to obok mnie. Nie lubię poznawać nowych ludzi ze względu na to, że jestem bardziej nieśmiała, nieporadna. To wszystko powoduje, że nie umiem nawiązać kontaktu z dziewczyną w rodzaju Layli. Chyba, że to była normalna dziewczyna. Tak naprawdę, nie ma to już jakiegoś wielkiego znaczenia czy to dziewczyna, czy chłopak- tak długo jak nie wielbiły jakiegoś piłkarskiego kretyna czy nie były "blond stereotypami"- tylko kilka z nich było normalnych. Bóg wie, że chcę szczęścia.

Byłam tak zajęta rozmową ze samą sobą, że nie zauważyłam nowej osoby wchodzącej do klasy i idącej tuż obok mnie. Nowy dzieciak usiadł na krześle obok. Wbrew mojej woli odwróciłam się aby spojrzeć na niego z miłym uśmiechem na twarzy. Ale jak tylko się odwróciłam uśmiech wymalowany na mojej twarzy znikł. Zastąpiła go złość, wstręt, ból, zakłopotanie, dezorientacja w jednym.

-Justin?

____________________________________
Więc mamy pierwszy rozdział. Mam nadzieję, że wam się spodoba blog i będziecie zaglądać tu częściej :) Zapraszam do komentowania lub obserwowania bloga xo

Wasza,
@HeroGrande

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz